środa, 19 października 2011
" Taniec z aniołem" Ake Edwardson
Akcję tej książki streszczę w kilku zdaniach. W hotelu w południowych Londynie zostają znalezione zwłoki młodego chłopca. W Göteborgu z kolei
zostaje znaleziony student zamordowany w podobny sposób. W końcu pewne szczegóły zaczynają wskazywać na jednego sprawcę przez co szwedzka i angielska policja łączą siły rozpoczynając wspólne śledztwo.
W wielu recenzjach dotyczący tej książki czytałam, że Winter jest kolejnym policjantem z cyklu " zmęczony życiem". Nie wiem skąd wzięła się ta opinia. Ja zupełnie nie mogę się z nią zgodzić. Od kiedy Hening Mankell stworzył Wallandera do kanonu literatury kryminalnej weszła postać zdolnego policjanta, najczęściej po rozwodzie ( Wallander, Barbarotti) lub mającego trudności rodzinne, łamiącego zasady ( oczywiście w słusznej sprawie ) i nietrzymającego się wytycznych jakie dali mu przełożeni. Postać komisarza Wintera zdecydowanie odbiega od tego kanonu. Winter w bardzo młodym wieku stał się komisarzem. Nosi drogie ubrania, nie ma problemów finansowych, od czasu do czasu popija whisky i pali cygara, ale nie jest nałogowcem to po prostu pasuje do jego "snobistycznego stylu". Praca policjanta sprawia, że Winter też od czasu do czasu musi porozmawiać z pewną pastor o tym jakie tragedie zdarzają się na świecie i jak dobremu człowiekowi trudno jest sobie z tym poradzić nie popada jednak w melancholijne nastroje i nie ma skłonności do depresji jak Wallander. Winter ma raczej pogodne usposobienie i jest optymistą. Pomaga mu to nie tylko w pracy, ale także i w życiu osobistym. Komisarz bowiem zakochuje się w pięknej Angeli i zakłada z nią rodzinę ( po raz kolejny niezgodnie z kanonem).
To tyle o sylwetce głównego bohatera. Teraz trochę o fabule. Sam opis, który podałam na początku może wydawać się mało interesujący, ale temat powieści był bardzo ciekawy ( przynajmniej dla mnie). Wiele osób narzeka, że przy czytaniu tego kryminału przeszkadza im sposób prowadzenia narracji przydługie opisy, nieistotne sceny i "głupie dialogi" ( co jest ciekawe bo na odwrocie książki jeden z recenzentów właśnie za to ją pochwalił !). Sama przyznaję, że akcja jest dosyć rozwleczona i przy kolejnych tomach przeszkadzało mi to do tego stopnia, że znudzona odkładałam je na półkę. Jeśli chodzi o "Taniec z aniołem" mimo, iż jest to kryminał pisany w ten sam sposób pochłonęłam go w ciągu dwóch dni. Myślę, że to właśnie przez dosyć nietypowy i odważny temat ( Okazuje się, że morderstwa mają związek z sex-biznesem, nielegalną pornografią a nawet filmami snuff , o których nigdy wcześniej nie słyszałam i w związku z tym zastanawiało mnie też na ile wcześniejsza praca autora pozwoliła mu niejako zbadać ten temat a na ile użył swojej wyobraźni ).
W powieści bardzo ciekawie są też ukazane wątki społeczne. Momentami miałam wrażenie, że zagadka kryminalna jest tylko pretekstem do ukazania mentalności Szwedów i pewnych zjawisk spotykanych w tym kraju. Autor w dużej mierze skupia się na wątkach rasistowskich ( jak bardzo go dręczą można dowiedzieć się czytając kolejne tomy o Eriku Winterze ponieważ większość z nich porusza problemy jakie wiążą się
z mniejszościami narodowymi w Szwecji i z nastawieniem Szwedów do obcokrajowców).
Mnie ta książka przypadła do gustu, ale nie poleciłabym jej miłośnikom szybkiej akcji i bardziej nastawionych na rozrywkową literaturę z licznymi zwrotami akcji niż na głębię psychologiczną i tło obyczajowe.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Skandynawskie kryminały lubię, więc pewnie skuszę się i na ten tytuł. Chociaż teraz mam ochotę na coś dynamicznego, z wartką akcją. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńMoże faktycznie przydałaby się szybsza akcja, ale ponieważ jest to książka szwedzkiego autora nie mogłabym przejść obok niej obojętnie :)
OdpowiedzUsuń