poniedziałek, 19 września 2011

" Svinalängorna"



W końcu udało mi się obejrzeć film  "Svinalängorna" na podstawie książki Susanny Alakoski, która niestety nie została wydana w Polsce. Film opowiada historię Leeny ( w tej roli Noomi Rapace) która  powtórnie musi zmierzyć się ze swoją przeszłością po tym jak dostaje telefon ze szpitala w Ystad i dowiaduje się, że matka, z którą dawno temu straciła kontakt jest umierająca.

Mimo znakomitych recenzji  i pochlebnych opinii rozczarowałam się. Może to dlatego, że spodziewałam się jakiejś niesamowitej historii, nietypowej a przynajmniej oryginalnego podejścia do tematu. Tymczasem oglądając film cały czas czekałam na coś  co sprawi, że nie będzie on przypominał mi kilkudziesięciu innych filmów gdzie poruszany jest problem alkoholizmu czy trudnych relacji matek i córek. Tą historię można było też trochę skrócić a nie rozwlekać na prawie dwie godziny. Nie wiem dlaczego tak się stało, pewnie wiele wątków z książki i tak zostało pominiętych. Podobno według powieści którą napisała  Alakoski w zapomnieniu o traumie dzieciństwa i odnalezieniu się w "normalnym" życiu  Leenie  pomaga dwójka przyjaciół. W filmie natomiast jest to mąż - naprawdę złoty mężczyzna, przymyka oczy na huśtawki emocjonalne żony, stara się ją zrozumieć, nie ma do niej pretensji nawet wtedy kiedy Leena zaczyna się zachowywać jak jej matka i wszczyna z nim bójkę przy córeczkach albo ni stąd ni zowąd wychodzi trzaskając drzwiami . Może dlatego, że  rozumie, iż  Leena nie chce grzebać w przeszłości a stawianie czoła przykrym wspomnieniom wymaga od niej dużego wysiłku ? 

Przesłanie jest dobre. Leena mimo wielu życiowych przeciwności  wygrywa. Udaje jej się stworzyć szczęśliwą rodzinę. Ma  wspaniałego męża, na którego zawsze może liczyć. Ładna historia niemniej jednak czegoś mi w niej brakuje.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz