czwartek, 8 września 2011

" Zdrada" Karin Alvtegen

"Eva i Henrik są małżeństwem od piętnastu lat i mają małego synka, ale w ich związku od dawna panuje marazm. Pewnego dnia Eva odkrywa, że mąż znalazł inną kobietę, do czego nie chce się przyznać. Zdesperowana, postanawia się zemścić, przeżywając przygodę z właśnie poznanym Jonasem. Nic nie wskazuje, że młody mężczyzna jest groźnym psychopatą, a znajomość przerodzi się w prawdziwy koszmar... Pełen napięcia thriller psychologiczny o tym, że urażona duma jest najgorszym doradcą, a igranie z ogniem śmiertelnie niebezpieczne."

Ten opis wydawcy jest dosyć rzeczowy i sprawia, że czytelnikowi wydaje
się, że to kolejny thriller-romans jakich już mnóstwo dostarczyły nam amerykańskie pseudopisarki. Tak jednak nie jest. Karin Alvtegen przewyższa swoje konkurentki pod każdym względem.


Urzeka mnie przede wszystkim to jak żywe postacie potrafi tworzyć Alvtegen. Wspominałam już kiedyś, że nie znoszę kiedy jakaś autorka czyni z głównej bohaterki swoje alter ego i wszelkimi sposobami stara się z niej uczynić postać najbardziej moralną, posiadającą najmniej wad, najbardziej sympatyczną, znacznie bardziej inteligentną jednym słowem idealną. Myślałam, że tak samo będzie z Evą. Sądziłam, że Alvtegen ukaże ją  jako zaradną kobietę dbającą o dom, męża i synka, zadbaną elegancką mądrą itd. ( tu wpisz cechy jakie najbardziej cenisz u kobiety). Byłam pewna, że po tym jak wyszło na jaw, że mąż Henrik ją zdradza, role zostaną im jasno przypisane : Eva - ofiara, która nie zasłużyła na taki los, Henrik - winowajca godny potępienia. Przekonałam się jednak, że Alvtegen lubi ukazywać  sytuacje i zdarzenia z punktu widzenia wielu postaci dlatego też czytamy scenę najpierw widzianą z perspektywy Henrika a później z perspektywy Evy.
Dodatkowo pisarka tworzy postacie niejednoznacznie, nie można żadnej z nich ocenić ani jako bezwzględnie dobrej ani bezwzględnie złej, pokrzywdzeni stają się krzywdzącymi, a ofiarami sprawcy. Bardzo podoba mi się ta niejednoznaczność. Dzięki niej nie obserwujemy czarno-białego świata, w którym bardzo łatwo nam wszystko ocenić i osądzić. Przykładem może być rozpad małżeństwa Henrika i Evy. Początkowo chyba wielu widziało winę w Henriku ( w końcu to on  znalazł sobie kochankę) a w Evie biedną zdradzaną żonę, która  przecież dbała o dom i rodzinę jak Henrik mógł nie doceniać  jej poświęcenia, jej skrupulatności i dokładności w wykonywaniu obowiązków?  Widzimy też więc, że początkowo perfekcjonizm Evy przemawiał na jej korzyść, jakby nie było stała się osobą, która sama  siebie ganiła kiedy jakieś zadanie wykonała nie tak lub w czymś się nie sprawdziła, chciała ciągle doskonalić we wszystkim co robiła, chciała być wzorową żoną, wzorową matką, wzorową pracownicą. Czy więc można było mieć jej to za złe ?
Niby nie, jednak nasz punkt widzenie poszerza się kiedy czytamy jak to wszystko wyglądało z perspektywy jej męża  Henrika. On czuł się przytłoczony przez  swoją idealną żonę, im ona była lepsza tym on czuł się gorszy, im bardziej się starała tym wyraźniej on widział swoje błędy i niedociągnięcia aż w końcu spotkał kogoś kto potrafił akceptować go również z jego wadami, kto w jego mniemaniu lepiej go rozumiał i komu nie wstydził się opowiedzieć jak bardzo czuje się sfrustrowany przy swojej żonie perfekcjonistce.

Oprócz tego zdumiewa mnie jeszcze znajomość ludzkich charakterów jaką wykazuje się autorka. Czytając
o młodzieńcu opiekującym się swoją ukochaną pogrążoną w śpiączce zauważyłam, że pisarka  doskonale zna  mechanizm nerwicy natręctw. Może sama ją przechodziła (w jej życiu również nastąpiło parę tragicznych wydarzeń, które mogły doprowadzić  do pojawienia się nerwicy i depresji choćby śmierć brata) ?
A może tylko o niej czytała i po prostu ma tak wielką wyobraźnię, że wiedzę, którą nabyła potrafiła wiarygodnie przenieść na strony powieści ?

Co by nie mówić, uważam, że " Zdrada"  stanowi perełkę w swoim gatunku. Gdyby nie to, że " zaskakujące zwroty akcji", "nieprzewidywalne zakończenie", "trzymająca w napięciu aż do ostatniej strony" to zwroty wyświechtane i nadużywane a do tego znajdują się na okładkach nawet najbardziej marnych kryminałów
i thrillerów to właśnie tak bym ją opisała, ale ja po prostu powiem, że  jest wyjątkowa a kto po nią sięgnie sam się o tym przekona.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz