Leena Lehtolainen nie jest jeszcze tak znaną w Polsce pisarką jak szwedzcy autorzy ( Larsson, Mankell) więc przedstawię pokrótce fabułę jej pierwszej książki jaką jest " Kobieta ze śniegu".
Komisarz Maria Kallio musi rozwiązać zagadkę morderstwa pewnej psycholog, która swoją rezydencję przemieniła w ośrodek dla skrzywdzonych kobiet. Podejrzanych jest wielu ponieważ mógł to być jej własny kochanek jak i ktoś kto przeciwstawiał się jej radykalnie feministycznym poglądom albo ktoś z rodzin kobiet, które znalazły schronienie w jej dworku.
Wątek kryminalny choć ciekawy nie jest jednak w tej powieści najważniejszy, ale po kolei. Zacznę od wrażenie jakie zrobiła na mnie główna bohaterka - policjantka Maria Kallio. Na początku nie poczułam do niej wielkiej sympatii a to dlatego, że próbowała odrzucić wszelką swoją kobiecość. Dało się to zauważyć już w początkowych scenach gdzie opisywany jest ślub policjantki. Jak do wszystkiego także i do tego wydarzenia- które w życiu wielu kobiet jest jednym z najpiękniejszych i najbardziej romantycznych - ma ona typowo męskie podejście. Zazwyczaj to kobiety cieszą się, że udało im się doprowadzić pod ołtarz ukochanego mężczyznę. Tutaj mamy sytuację odwrotną, da się wyczuć, że to narzeczonemu Kallio bardziej zależało na ślubie. Nawet gdy bohaterka zachodzi w ciążę zachowuje się " po męsku" nie kupuje różowych ubranek i malutkich bucików a poradniki na temat dzieci czyta a nie ona a jej mąż i z resztą sama przyznaje, że mdli ją gdy słyszy o "koronkowym macierzyństwie".
Jednak mimo, iż bohaterka nie do końca przypadła mi do gustu to zarys tła obyczajowego i opisy fińskiej społeczności bardzo ! Poza ukazywaniem stosunków społecznych cenię skandynawskie kryminały za kreowanie bohaterów, którzy działają wedle własnego sumienia i samodzielnie myślą, nie przyjmują prawd narzuconych ani nie wierzą w coś dlatego, że wierzą w to autorytety czy duchowni przez wielu jeszcze uważani za wyrocznie w kwestiach moralności. Podoba mi się, że skandynawski kryminał propaguje podejście zdroworozsądkowe i pokazuje, że fanatyzm może doprowadzić do tragedii.
W " Kobiecie ze śniegu" również jest odwołanie do tego niezdrowego fanatyzmu przy opisie gminy lestadian, z której uciekła jedna z pacjentek Eliny Rosberg. Lestadianie są ortodoksyjnym odłamem protestantów.
Z powieści Lehtolainen można dowiedzieć się, że zasady panujące w ich społeczności są bardzo surowe kobietom nie wolno oglądać telewizji, rozpuszczać włosów a nawet nosić jeansów. Pozostałe zakazy przypominają te z jakimi stykają się i katolicy : zabronione jest używanie antykoncepcji. Ale co w takim razie ma zrobić kobieta, która już wiele razy rodziła a kolejna ciąża może być zagrożeniem dla życia matki albo nienarodzonego dziecka ? Jest przynajmniej jedno wyjście : nie starać się o kolejną ciążę. Niestety Johanna ( pacjentka Rosberg) nie zdołała przekonać swojego męża ( notabene miejscowego kaznodziei, fanatyka swojej religii) do tego, żeby zaniechali starań o jeszcze jedno dziecko. Mieli ich już dziewięcioro a kolejny poród miał być śmiertelny dla Johanny jak przekazała jej lekarka. Johanna nie chciała, żeby dziewięcioro jej dzieci straciło matkę toteż po rozważeniu wszystkich wątpliwości dokonała aborcji ( swoją drogą zaciekawiło mnie podejście Finów do tego trudnego tematów, ci którzy nie są specjalnie religijni traktują aborcję jak zwykły zabieg a przynajmniej całkowicie usprawiedliwiony jeśli kobieta jest w takiej sytuacji jak Johanna, takimi słowami broni jej też Elina Rosberg " Wątpie, żeby którakolwiek z was uważała za morderstwo, zwłaszcza w sytuacji, w której ciąża i poród stanowiłyby zagrożenie dla życia zarówno Johanny jak i jej dziecka". To jest zrozumiał, natomiast troszkę przeraziła mnie scena kiedy nasza główna bohaterka wybrała się do ginekologa. Pani doktor słysząc, że Kallio tej ciąży nie planowała a środki antykoncepcyjne zawiodły sama spytała ją czy ma dokonać zabiegu. Myślę, że w takiej sytuacji byłoby to już niemoralne i cieszę się, że Kallio się nie zgodziła). Jej mąż był głuchy na argumenty, nie wierzył w medycynę, ale wierzył w Boga i był pewien, że jego żona nie umrze, że Bóg kocha ich więc nie dopuści do śmierci ani jej ani dziecka toteż nie chciał podejmować żadnych innych środków, żeby chronić żonę. Gdy okazało się, że Johanna dokonała aborcji mąż zabronił jej się widywać z dziećmi i choć nie wolno mu było tego zrobić Johanna nie mogła liczyć ani na pomoc miejscowego adwokata ani policji ponieważ wszyscy należeli do gminy lestadian. Mam wielki szacunek dla ludzi wierzących, dl wszystkich wyznań, ale uważam, że zdawanie się w kwestii życia i zdrowia na samą wiarę nie jest dobre. Po to ludzie wymyślili medycynę, żeby pomagała im zwalczać choroby.
W powieści oprócz kontrowersyjnego tematu aborcji są jeszcze inne wątki ciągle szokujące dla polskiego czytelnika np. ten o szczęśliwej parze lesbijek. Tam jednak ich związek jest inaczej ukazany niż mógłby być w polskiej powieści. One nie muszą się ukrywać, walczyć o prawa do posiadania dziecka, do bycia razem, do legalizacji swojego związku, one wszystko to już mają bo kraje skandynawskie po tym tym względem wyprzedziły Polskę.
Książka jest doskonale napisana i godna polecenia więc każdy bez względu na przekonania powinien po nią sięgnąć.