piątek, 5 sierpnia 2011

" Lód i woda, woda i lód "

Wiele  osób, które przeczytało tę kolejną już  powieść Majgull Axelsson twierdzi, że jest ona gorsza od poprzednich być może dlatego, że pisarka  ta jest  w pewien sposób monotematyczna i w pewnym sensie  dotyczy tego samego kobiecych relacji, kobiecych wyborów. W każdej powieści przeważa podobny schemat : akcja toczy się na kilku planach czasowych, a w miarę rozwoju wydarzeń możemy zaobserwować jak pewne sytuacje i decyzje podjęte w przeszłości wpływają na teraźniejsze życie bohaterów. Może jednak niektórym  ten schemat się już  znudził ?


Mnie książka  się podobała i wbrew opinii, że wiele  wątków jest tam niepotrzebnie „upchanych”  mnie było jej mało,chciałam, żeby się nie kończyła  chciałam czytać więcej i więcej. Może  właśnie dlatego jest mi bliższa od pozostałych książek  Axelsson bo opowiada  o trudnej miłości ? W życiu ludzi przeważają pewne wzorce, które  w każdej  większej czy mniejszej społeczności są podobne dlatego  często spotykając  jakąś kobietę, nawet gdy jej nie znamy, ale wiemy, że jest matką możemy stwierdzić, że dla niej spośród wszystkich osób na świecie najważniejsze są jej dzieci dopiero  gdzieś  dalej w hierarchii jest rodzeństwo, bratankowie, siostrzeńcy. W  książce „ Lód woda, woda lód”  cały ten porządek  jest zachwiany. Jest siostrzeniec  ważniejszy od własnej córki, ciocia ważniejsza od mamy, siostry bliźniaczki, które kiedyś były jak jedna dusza w dwóch ciałach a teraz są para wrogów i dzieci skrzywdzone przez własnych rodziców.

Podoba mi się rys psychologiczny bohaterów. Nie są oni podzieleni na dwie grupy dobrych i złych jak to bywa  w innych książkach ( zwłaszcza jeśli główna bohaterka jest alter ego autorki bywa, że jest dobra cnotliwa podejmuje same dobredecyzje i zachowuje się nad wyraz poprawnie – bo autorka zazwyczaj właśnie tak widzi siebie – a kto nie jest z nią jest czarnym charakterem). Każda  postać ma wady i zalety, nie można jej jednoznacznie ocenić . Podoba mi się również jak została ukazana przyjaźń Susane z jej szkolną koleżanką to, że jest pełna takich ludzkich cech jak niewypowiedziane żale i pretensje, próby „ bycia tą lepszą,  tą lepiej ubraną i tą bardziej popularną”. Właśnie  takie są przyjaźnie  małych dziewczynek, które  właśnie tak się zachowują. Choć często  uciekam do świata książek po to by „ zobaczyć  lepszy obraz  świata” ostatnio natrafiam  na prozę w której  relacje międzyludzkie ukazane są nie idealistycznie, ale wręcz infantylnie i naiwnie jakby proza ta tworzona była nie przez  dojrzałych pisarzy a kilkunastoletnią zbyt romantycznie nastrojoną dziewczynkę. W  tej  powieści nie znajdzie się takich infantylnych elementów, w niej takich nie ma są  za to te życiowe. 

W tej powieści są sceny, które  wzbudzały moje emocje. Na  przykład kiedy widziałam  stosunek Inez  do własnej córki wzbierała  we mnie złość. Gdybym mogła   wyciągnęłabym tę kobietę ze  stronic powieści i mocno nią potrząsnęła.Tak samo zrobiłabym z chłopcem Elsie  po tym jak ją  skrzywdził.
Uważam, że właśnie tak powinno się pisać, tak aby poruszyć  czytelnika. Wszystkim tę książkę gorąco polecam.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz